Węgry były i pewnie mimo wszystko wciąż są dla polskie prawicy ziemią obiecaną konserwatywnej rewolucji. Wszak na stronach związanej z PiS Gazety Polskiej redaktor Sakiewicz zaprasza na uroczysty wyjazd na ziemię Madziarów. W czasie kiedy o prawości, wierności zasadom i zwykłej przyzwoitości decyduje stosunek do Rosji, co też mocno w kraju podkreślają prawicowi publicyści, jednocześnie organizują oni wyjazd celem wsparcia premiera, który co najmniej nie potępia działań Putina na Krymie. Prawicowcy w Polsce, za rosyjskiego agenta biorą każdego, kto nie jest z nimi. Kiedy są na Węgrzech nie przeszkadza im kredyt przyznany przez Putina Orbanowi, nie mają za złe uzależnianie Węgier od surowców z Rosji. Trzeba jasno powiedzieć, każdy kto wspiera Orbana, każdy kto pojedzie na Węgry świętować wspólnie z premierem tego kraju wspiera konia trojańskiego Putina, jakim są Węgry pod rządami Orbana.
Warto zatem zastanowić się, czy ci którzy chcą nam fundować drugi Budapeszt, przypadkiem już dzisiaj nie szukają wsparcia na ten cel w Moskwie.
